Mówi się, że nikt nie wesprze Cię tak jak druga kobieta, ale nikt też nie sprawi CI tyle bólu i nie wbije szpilki w tak umiejętny sposób. Czasami bywa więc ciężko, szczególnie, gdy przychodzi nam się mierzyć z oceniającym wzrokiem koleżanek, czy krytycznymi opiniami najbliższych nam osób z rodziny. Można jednak wznieść się ponadto i zyskać – przyjaciółkę na całe życie, ale nie tylko. O relacjach mama-córka, ciałopozytywności i modzie w rozmiarze plus size – dwie fantastyczne kobiety, nowe ambasadorki marki Dalia, Daria i jej mama Ania!
Bieliznę, w której wystąpiły Ania i Daria znajdziecie TUTAJ
Niezwykłe kobiety i niesamowita relacja
Redakcja: Tym razem to będzie naprawdę wyjątkowy wywiad, ponieważ jesteście tu z nami we dwie = matka i córka, ale jak wspomniałaś w naszej prywatnej rozmowie Daria – przychodzicie do nas jako przyjaciółki. Z Twojej perspektywy zatem – czy łatwo jest przyjaźnić się z mamą?
Daria – Od zawsze miałyśmy najlepszy kontakt ze sobą. Często jest tak, że zanim ja o czymś pomyślę, mama już wie o co mi chodzi i wzajemnie, więc nasza przyjaźń jest naturalnym stanem rzeczy. Zresztą, poza tym jakie wartości wyznaje moja mama i jak wiele mnie nauczyła, to jest po prostu fajnym człowiekiem z dużym poczuciem humoru! 🙂
Redakcja – W jaki sposób mama wpłynęła na Twoje dorosłe postrzeganie świata, relacje z innymi ludźmi, ale przede wszystkim tą, do własnego ciała. Czy to właśnie ona nauczyła Cię kobiecości i ciałopozytywności?
Daria – Dzięki mamie tak naprawdę całe postrzeganie mojego świata się zmieniło. Dzięki jej radom odkryłam w sobie kobiecość, zrozumienie i miłość do swojego ciała. To od niej dowiedziałam się, że dopóki nie pokocham samej siebie to nie pokochają mnie inni…
Moda na plus size – fakt czy mit?
Redakcja – Teraz pytanie do Was obu, jak z Waszej perspektywy na przestrzeni lat zmieniały się w Polsce kanony piękna i jak ma się to do kobiet plus size?
Mama Ania – Na przestrzeni ostatnich stuleci moda zmieniała się wielokrotnie, nie tylko w Polsce. Był okres kiedy każda z kobiet chciała wyglądać jak Twiggy, później jak Marylin czy Brigitte, jednak polskim kobietom ze względu na słowiańską urodę oraz budowę ciała bliżej było zawsze do Sofii Loren. Projektanci na całym świecie zaczęli zauważać, że panie mają różnorodne sylwetki, a kobiety plus size też chcą ubierać się modowo – nie zaś w worki pokutne, które ukrywają ich kształty. Niestety mimo teoretycznej zmiany numeracji (rozmiarówki) w dalszym ciągu prawdziwy „plus size” jest niszowy. Często sieciówki chwalą się, że mają w swojej ofercie duże rozmiary, podczas gdy ich numer 46/48 odpowiada rozmiarowi 40/42… Takie zakrzywianie rzeczywistości nie jest w porządku.
Daria – Dodam jeszcze, że ma ogromny wpływ na młode kobiety, którym samocena straszliwie spada! Kobieta nie może czuć się ok ze swoim ciałem skoro przekłamany rozmiar przypomina jej o tym, że jest poza skalą… To mnie chyba najbardziej wkurza. Niby mamy 2022 rok, ale moda plus size dalej mocno kuleje w Polsce, za to świetne radzi sobie w innych miejscach. Osobiście szczególnie cenię podejście do tego tematu w Londynie. Tam właściwie można kupić wszystko i w każdym rozmiarze, to jest super. Cieszy mnie, że coraz więcej polskich firm działa w tematyce mody plus size, jeszcze nie jest idealnie, ale faktycznie jest lepiej niż kilka lat temu.
Czy pewność siebie można zbudować?
Redakcja – Obie wydajecie się być bardzo pewne siebie, ale zakładam, że choćby z racji wieku i życia w trochę innych czasach i środowiskach, zupełnie co innego miało na to ostateczny wpływ. Zatem co u każdej z Was najbardziej wpłynęło na zbudowanie pewności siebie?
Mama Ania – Szczerze mówiąc ja zawsze byłam pewna siebie, ponieważ moja mama od zawsze wychowywała mnie w duchu Bodypositive, tylko jeszcze wtedy nie było to nagłośnione ani tak nazwane. Zawsze mi mówiono, że jestem życzliwa dobra i mądra. Od dziecka uświadamiano mi, że to właśnie są cechy, które odzwierciedlają nasze prawdziwe piękno. Dzięki temu wiedziałam, że nie kolor skóry, waga czy wzrost definiują człowieka.
Daria – U nie nie było tak prosto, czasy się zmieniły i dzieci też. W szkole zmagałam się z hejtem i dokuczano mi z powodu mojego wyglądu, jednak zawsze ogromnym wsparciem była moja mama . Nie tylko ze względu na to, że przekazywała mi swoje wartości i mądrość, ale też dlatego, że z biegiem czasu sama zaczęłam zastanawiać się, jak to jest, że moja mama też jest plus size, a jest taka kobieca, piękna i każdy facet na ulicy się za nią ogląda. 🙂 Pamiętam jak do mnie dotarło wtedy, że to nie ubiór czy makijaż tworzy jej kobiecość, a właśnie selflove, kochanie siebie w każdym calu. Pamiętam, że wtedy na 100% uwierzyłam, że skoro jest taką wspaniałą kobietą, a mnie mówi że też jestem taka – to chyba coś w tym musi być. 🙂
Bieliznę, w której wystąpiły Ania i Daria znajdziecie TUTAJ
Wyjście ze strefy komfortu – na przykład w trampkach!
Redakcja – To o czym wspominacie ma wiele wspólnego z tak zwaną „strefą komfortu”, która jak wiadomo u każdego człowieka wygląda trochę inaczej. Mimo wszystko jeżeli chcemy się rozwijać, musimy nauczyć się z niej wychodzić. Jak to zrobić?
Mama Ania – Dokładnie to co powiedziała Daria przed chwilą: warto słuchać rad drugiej, ale zaufanej osoby, która z pewnością życzy Ci dobrze. W różnych kwestiach. Ja np. nigdy nie chciałam chodzić w trampach czy jeansach bo zawsze mi się wydawało, że nawet nie moje kształty, a wiek, nie pozwalają mi się tak ubierać, bo przecież nie wypada. Któregoś dnia Daria przyniosła mi jeansy z secondhandu, jasne, przecierane (idealne!) i powiedziała „no to jak Ci się nie podobają i nie masz zamiaru w nich chodzić to je zabieram albo komuś oddam.” No i przymierzyłam, czułam się bosko, wyszłyśmy na ulice i okazało się, że nikt na mnie nie patrzy, nikt mnie nie ocenia, za to ja czuję się świetnie!
Daria – …i od wtedy zaczęłaś zabierać mi trampki i jeansy! <śmiech>
Mama Ania – Tak! Pierwsze wyjście było stresujące, ale dzięki temu mam dziś swój styl, który kocham!
Daria – Z tą strefą komfortu jest tak – trzeba sobie wyznaczyć cel, który chcemy osiągnąć i próbować do niego dotrzeć, jeśli nie na głęboką wodę to małymi kroczkami. Codziennie na Instagramie dostaję sporo wiadomości od dziewczyn „Daria ale się super ubierasz, ale ja bym tak nie mogła” i zawsze mówię to samo, znajdź jedną rzecz w sklepie, o której marzyłaś i kup bez zastanawiania się „co wypada kobiecie w Twoim wieku, z Twoją wagą, Twoim kolorem włosów itp.” U mnie zaczęło się od butów i później poszło…:)
Mama Ania – ja osobiście jestem zachwycona, że kobiety przestały się ukrywać choć w dalszym ciągu są narażane na różnego rodzaju niewybredne komentarze i spojrzenia, ale to cudowne że Panie zaczęły w końcu bardziej myśleć o sobie i o tym, że to one mają czuć się dobrze!
Ciałopozytywność wymaga zrozumienia
Redakcja – Co myślicie o ruchu #bodypositivity? Jak odbieracie go w dzisiejszych czasach, czy macie jakieś uwagi albo swoje własne marzenia/postulaty?
Daria – Bardzo się cieszę, że bodypositivie jest w naszym życiu, jednak chciałabym, aby było lepiej rozumiane, zwłaszcza przez hejterów. Ludzie sobie lubią tłumaczyć, że ciałopozytywność to ruch grubych ludzi, którym się nie chce nic robić. A samoakceptacja nie dotyczy przecież tylko wagi i nie oznacza, że będąc bodypositive nie robimy nic ze swoim ciałem, oznacza tylko, że po prostu je kochamy – jakie by ono nie było.
Redakcja – Teraz pytanie tylko do mamy. Czy ma Pani jakieś dobre rady dla czytających nas mam, które mierzą się na co dzień z tak zwanym „body shamingiem” wśród dzieci czy nastolatek. Jak wesprzeć odpowiednio swoje dziecko, które doświadcza tego rodzaju przykrości wśród rówieśników?
Mama Ania – Na pewno nie można iść ślepo za dzisiejszymi trendami! Osobiście znałam mamę, która 4 letniej córce zamawiała catering dietetyczny, bojąc się obsesyjnie, że jej córka będzie gruba. Dziecko trzeba wspierać i myślę, że najważniejsze, aby tłumaczyć mu, że wszyscy możemy się różnić od siebie i nie oznacza to niczego złego. Umacniajmy dziecko w przekonaniu, że nasza fizyczność postrzegana przez inne osoby, to nie jest najważniejsza rzecz w życiu.
Reakcja na hejt
Redakcja – Daria Ty i siostra działacie prężnie w social mediach. Ewa posiada nawet własny kanał na YT, na którym również często się pojawiasz. Nagrałyście razem nawet odcinek o „czytaniu Hejnów”. No właśnie, jak sobie z tym radzicie?
Daria – Powiem Ci ciekawostkę, dużo ludzi jest przekonanych, że jesteśmy siostrami rodzonymi, ale nie wszyscy wiedzą, że jesteśmy siostrami z wyboru. Znamy się i przyjaźnimy od lat, jednak nie jesteśmy spokrewnione. Kiedy ktoś nazywa mnie siostrą Ewy, to zawszę mówię, że to największy komplement, bo Ewa jest zjawiskowa!
Jeśli chodzi o hejt w sieci, niestety jest ciężko. Ludzie czują się anonimowi i wydaje im się, że swoje frustracje mogą bezkarnie wylewać na innych. Mnie zawsze napędza społeczność kobiet, którą tworzymy w sieci. Jak czytam hejty i się z nich śmieję, myślę o tych wszystkich dziewczynach, które nam piszą w komentarzach, że dzięki naszym żartom one też zaczynają postrzegać te „krzywdzące” wpisy jako powód to żartu i już się nimi nie przejmują. To mnie niesamowicie buduje!
Bieliznę, w której wystąpiły Ania i Daria znajdziecie TUTAJ
Być modną w rozmiarze plus
Redakcja – Obie Panie lubicie zabawę modą. Nie boicie się podkreślać swoje kształty i odważnie łączyć dodatki. Zakładam jednak, że ubieranie się w rozmiarze „plus size” nie jest wcale takie proste. Czego najbardziej brakuje Wam w tym obszarze? Na co chciałybyście zwrócić uwagę markom, nie tylko bieliźnianym?
Mama Ania: Naprawdę brakowało mi dobrej bielizny! Dobrze dobrany biustonosz może nam skorygować postawę i podkreślić kształty, a wszystkie wiemy, że źle dobrane majtki sprawią, że nawet najlepsza stylizacja będzie wyglądała niekorzystnie. Na szczęście ja swój pierwszy idealny komplet już znalazłam. 🙂
Daria – Brakuje mi sklepów stacjonarnych z ubraniami plus size, a sieciówki jak na złość zamiast wprowadzać, to wycofują swoją ofertę i wracają do zakupów online, ja (jako zdeklarowana zakupoholiczkaJ) nauczyłam się już kupować online, ale fajnie by było móc iść spontaniczne do sklepu i poprzymierzać rzeczy.
Bielizna dla KAŻDEJ KOBIETY
Redakcja – No dobrze, a teraz szczerze… Jaką bieliznę lubicie nosić najbardziej?
Mama Ania – Podkreślającą moje atuty, kolorową z koronkami/haftami! Lubię mieć duży wybór. Na przestrzeni lat z moim rozmiarem biustu mogłam pozwolić sobie tylko na bieliznę białą. Kiedyś bielizna ogólnie była nijaka, natomiast ja w swoim wieku i rozmiarze, nadal chciałam czuć się seksownie! Na szczęście dzięki Dalii mogę teraz wybierać do woli. 🙂
Daria – I tutaj nie mam nic więcej do dodania! Dzięki Wam nie muszę wybierać ulubionej, Wasza bielizna jest tak różnorodna, że mogę wybierać w zależności od nastroju jaką bieliznę chce dziś założyć.
Redakcja – To jeszcze słowo na zakończenie...
Daria – Dziękujemy bardzo za możliwość tej rozmowy, naprawdę cudownie, że możemy wspierać się nawzajem w środowisku kobiet!
Mama Ania – I Pamiętajcie wszystkie, że byłyście, jesteście i będziecie zawsze piękne i wspaniałe, tylko najwyżej na chwilę zdarzyło się Wam o tym zapomnieć. 🙂
Redakcja – Bardzo Wam dziękujemy i do zobaczenia w kolejnej rozmowie!