Jedni nazywają to „efektem halo”, inni kluczowymi dziesięcioma sekundami. Pewne jest, że pierwsze spojrzenie w momencie poznania drugiego człowieka, jest kluczowe. W końcu trudno jest zrobić dobre drugie pierwsze wrażenie.
Słowo-klucz na dziś, to wrażenie. Na jego podstawie przypisujemy komuś pozytywne lub negatywne cechy (np. jak ładna, to inteligentna, ale i zarozumiała, jak blondynka to pewnie niezaradna, a różowy sweterek założy tylko infantylna osoba). Wystarczy nam jedno spojrzenie, by kogoś zaszufladkować, ulec stereotypom i dać się wpuścić w maliny przez nasz mózg.
Pierwsze spojrzenie
Być może słyszeliście o tzw. „efekcie halo”, określającym znaczenie pierwszych 10 sekund w poznaniu nowej osoby. To mało i dużo, szczególnie w formalnych sytuacjach np. podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Randall Colvin, psycholog społeczny na Northeastern University w Bostonie (USA) zbadał, że w 30% takich przypadków jesteśmy w stanie stworzyć wiarygodny obraz danej osoby. Pierwsze wrażenie może być dość mylące, czy mamy na nie jakiś wpływ?
Kawa czy herbata?
Po pierwsze okoliczności. Jeśli poznając kogoś, trzymamy w dłoniach kubek kawy lub herbaty, dana osoba wyda się nam ciepła i przyjazna. Miłość od pierwszego spojrzenia w kawiarni? Ostrożnie, mózg może płatać nam figle. Temperatura zaburza postrzeganie innych ludzi, przywołując pozytywne skojarzenia z dzieciństwa związane z ciepłem – bliskość, zrozumienie czy zaufanie. Nawet przestrzeń odgrywa znaczącą rolę w naszym nastawieniu do osób, które się w niej znajdują. Czysta i uporządkowana sprawia, że przypisujemy ludziom dobre cechy, nieład działa wręcz przeciwnie, skłaniając nas do poszukiwań niemoralnych zachowań w tych, których właśnie poznaliśmy.
Za jeden uśmiech
Uśmiech może podobno zdziałać cuda. Co ciekawe, z całej gamy ekspresji emocjonalnych nasz mózg właśnie na niego reaguje najmocniej. Odwzajemniony powoduje wydzielanie się serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Jednak uśmiech uśmiechowi nierówny. Już w XIX wieku francuski neurolog Guillaume Duchenne zbadał, czym różni się ten udawany od prawdziwego. Kąciki ust uniesione w kierunku policzków i zmarszczki wokół oczu, to dowód na niewymuszony i autentyczny uśmiech. Sto lat później dwóch badaczy Ekman i Friesen dowiodło prawdziwości tezy wysnutej przez Duchenne’a, nazywając radosny uśmiech imieniem jego „odkrywcy”.
Kurze łapki i te sprawy
Znienawidzone przez kobiety, docenione przez psychologów twarzy. Okazuje się, że kurze łapki dodają nam w oczach innych inteligencji i zdecydowania. Lwia zmarszczka sprawia niestety, że wydajemy się groźni i mało sympatyczni, a osoby o twarzy dziecka uznajemy za naiwne i mało kompetentne. Szeroka twarz kojarzy nam się z agresją, a prawdziwości tego stwierdzenia dowodził amerykański naukowiec Keith Welker z Uniwersytetu w Boulder (Kolorado, USA). Przeanalizował on Mistrzostwa Świata z 2015 roku i wykazał, że piłkarze, którzy faulowali lub zdobywali gole częściej, obdarzeni byli właśnie szeroką twarzą.
Co ciekawe, w pierwszych 10 sekundach poznania drugiej osoby koncentrujemy się bardziej na prawej stronie jej twarzy, ale emocji szukamy, nieświadomie patrząc bardziej na jej lewą stronę. Według psychologów prawa strona naszej twarzy odzwierciedla to, co dzieje się w naszym życiu zawodowym, lewa z kolei pokazuje to, jacy jesteśmy prywatnie.
A co z miłością?
Im dłużej się znamy, tym bardziej lubimy. Rośnie również nasza atrakcyjność w oczach drugiej osoby. Pierwsze wrażenie traci na znaczeniu, a jego miejsce zajmują relacje, jakie wypracowaliśmy w ciągu trwania znajomości. Jeśli szukacie tego jedynego, to nie ma co skupiać się tylko na pierwszym wrażeniu. W końcu liczy się wnętrze!