Jej piosenki, podobnie jak barwną osobowość, znają wszystkie pokolenia. W tym roku, świętując 40-lecie działalności artystycznej, po raz pierwszy w historii zaśpiewała na Pol’and’Rock Festiwalu i porwała tłumy! Piosenkarka i kompozytorka Majka Jeżowska opowiada nam nie tylko o swojej karierze i działalności na rzecz dzieci, ale również zdradza sekrety swojej witalności, radości życia i młodzieńczego wyglądu. Zapraszamy do lektury 😉
Ten rok jest wyjątkowy – obchodzi Pani 40-lecie swojej kariery. Jak wspomina Pani jej początki, jak wyglądał Pani debiut przed szeroką publicznością?
Debiutowałam 40 lat temu na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu jako świeżo upieczona maturzystka, śpiewając własną kompozycję „Nutka w nutkę”. W jury zasiadał m.in. sam Czesław Niemen. Miałam oczywiście tremę, ale na scenie przytrafiło mi się coś, co pomogło o niej zapomnieć…gdy podbiegałam do statywu z mikrofonem poczułam jak moja mała bluzeczka – a właściwie szalik, który udawał top, zaczyna się zsuwać! Od tamtej chwili myślałam tylko o tym, żeby cała Polska nie zobaczyła moich nagich piersi (śmiech). Zapomniałam o tremie, o choreografii i wyśpiewałam nagrodę. W tym samym czasie zdałam pomyślnie egzaminy do akademii Muzycznej w Katowicach na elitarny Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej.
Część Pani repertuaru to piosenki dla najmłodszych, których słuchają i które bardzo lubią kolejne pokolenia. Jak to się stało, że zaczęła Pani śpiewać dla dzieci?
Wszystko zaczęło się od jednej piosenki „A ja wolę moją mamę” z tekstem Agnieszki Osieckiej. Byłam młodą mamą, która nagrała piosenkę dla swojego synka, Wojtka. Nie planowałam niczego więcej, ale piosenka została wielkim przebojem, grały ją wszystkie stacje radiowe. Dostawałam propozycje koncertów familijnych, więc poszłam za ciosem i nagrałam całą płytę. Najwyraźniej trafiłam w lukę na rynku muzycznym i odkryłam swoje „powołanie”.
Młodszy odbiorca również jest bardzo wymagający. Nagrała Pani wiele płyt, powstał musical dla dzieci, współpracowała Pani z Jackiem Cyganem i wspierała Pani młodych artystów. To długa, dynamiczna ścieżka kariery. Jak ocenia ją Pani z perspektywy czasu? Czy coś by Pani zmieniła w jej przebiegu? Które momenty teraz wydają się być najważniejsze, a które najmilsze czy najbardziej wzruszające?
Niczego bym nie zmieniła, chociaż miałam swoje wzloty i upadki, jak każdy w tym zawodzie. Zagrałam tysiące koncertów w Polsce i za granicą, występowałam nawet w Australii i Nowej Zelandii! Dla mnie najcenniejsza jest moja muzyka, piosenki, które znają mali i dorośli – to mnie określa, wyróżnia, sprawia, że czuję się wyjątkowa i spełniona. W nich jest cała moja osobowość. Najmilszą nagrodą jest sympatia publiczności, niezmienna od lat. Jestem patronką aż pięciu przedszkoli w Polsce, mam ogólnopolski festiwal swojej twórczości „Rytm i melodia”, który od pięciu lat odbywa się w Radomiu. Wzruszam się, słuchając młodych wokalistów w moich piosenkach, potem śledzę ich rozwój i trzymam za nich kciuki.
Najmłodszych wspiera Pani na różne sposoby, m.in. poprzez fundacje na rzecz dzieci, jest Pani także zaangażowana w Akademię Edukacji i Rozwoju Majki Jeżowskiej. Czym zajmują się te inicjatywy? Jak – jako rodzice – możemy z nich skorzystać i je wesprzeć?
Jestem w Radzie Fundacji Ronalda McDonalda, która buduje Rodzinne Domy dla rodzin dotkniętych chorobą nowotworową. Pierwszy powstał 4 lata temu w Krakowie, teraz zaczynamy drugi w Warszawie. Więcej o działalności fundacji na stronie https://www.frm.org.pl/pl. Robimy naprawdę wspaniałe rzeczy, jedną z nich był charytatywny projekt muzyczny „Czarodzieje uśmiechu”, z udziałem gwiazd muzyki i laureatów mojego festiwalu. Sprzedaliśmy 300 tys. płyt! Jako Ambasador Dobrej Woli przy Unicef Polska od wielu lat wspieram akcję „Wszystkie kolory świata”, z której dochód przeznaczony jest na ratowanie dzieci z krajów Afryki. Najnowsze „moje” dziecko to Akademia Edukacji i Rozwoju Majki Jeżowskiej. Szkolimy nauczycieli rytmiki z zakresu pedagogiki tańca, prowadzimy webinary, pomagamy rodzicom odkrywać świat dziecka i jego potrzeby. Mamy materiały do prowadzenia lekcji tańca w przedszkolach, pomoce naukowe, płyty karaoke. Organizujemy co roku „Zaczarowane wakacje z Majką” – warsztaty musicalowe dla dzieci i młodzieży. Rozkręcamy się coraz bardziej! Polecam stronę Akademii na portalach społecznościowych – tam znajdziecie dużo więcej informacji… i oczywiście lajkujcie nas!
Akademia Edukacji i Rozwoju Majki Jeżowskiej
Obecny rok, jak zaznaczyłyśmy na początku, jest wyjątkowy. Jak się Pani czuła w czasie jubileuszowego występu w Opolu?
Do jubileuszowego występu w amfiteatrze opolskim przygotowywałam się długo, chociaż trwał tylko 8 minut. Wymyśliłam sobie kostium, który był potem trudny do zrealizowania, ale dzięki pomocy Zosi (dziewczyny Wojtka) wszystko pięknie zagrało. Był kolorowy „spadochron” na wejście, tiule, tancerze. Choreografię przygotowała Asia Bąk, założycielka Akademii EiR Majki, która prowadzi Szkołę Tańca Fokus w Opolu. Największym jednak wydarzeniem był duet z Krystyną Prońko, moją profesor z Akademii Muzycznej, z którą ostatnio zaśpiewałam 30 lat temu. „On nie kochał nas” jest jedną z najpiękniejszych babskich piosenek i wszyscy czekali na ten moment. Roznosiła mnie pozytywna energia, czułam się autentycznie szczęśliwa!
Absolutnym sukcesem był Pani koncert podczas Pol’and’Rock Festival. Wszystkich pozytywnie zaskoczyła gorąca atmosfera, rozśpiewana i roztańczona, gigantyczna publiczność – w tym oczywiście całe rodziny z dziećmi. Skąd pomysł na udział w tym festiwalu i jak wyglądały przygotowania? I oczywiście, jak Pani wrażenia po tym wydarzeniu?
Koncert na Pol’and’Rock festiwalu to największy i najwspanialszy w moim życiu występ! Od 5 lat śpiewam z zespołem fantastycznych, młodych muzyków i to oni namawiali mnie od dawna na wyjazd do Kostrzyna nad Odrą. Nie sądziłam, że się uda… Zaproponowałam swój udział Jurkowi Owsiakowi , a on zażartował, że to „wariacki pomysł”, więc zaryzykuje i wielka chwała mu za to. Wiele osób kręciło nosem, że Jeżowska nie pasuje itp. Przygotowaliśmy z bandem rockowe aranżacje moich przebojów, dokładnie wszystko przećwiczyliśmy, ja założyłam na koncert po raz pierwszy podarte dżinsy, tęczową tiulową spódnicę , przeziębiłam się (nie specjalnie!), więc pojawiła się nawet rockowa chrypka! Muzycy z zespołu napisali rapowe wstawki do kilku utworów. Sam Jurek Owsiak przyjechał mnie zapowiedzieć! I kiedy stanęliśmy na scenie i zobaczyliśmy przed nią 100 tysięcy kolorowych, uśmiechniętych ludzi w różnym wieku, adrenalina skoczyła o 180 stopni. Energia i miłość, która wypełniła całą tę przestrzeń była absolutnie kosmiczna! To był odlot! Okazało się, że wszyscy pamiętają słowa piosenek, przenosząc się w czasie do swojego dzieciństwa. „Punki” płaczą ze wzruszenia, jest chillout i jest pogo, noszenie na rękach, szalone tańce i śpiew, rzucanie maskotkami… Ech, dla takich chwil warto żyć! Jestem szczęśliwa i wdzięczna, że mogłam tego doświadczyć.
Czytaj także: Odważnie ku marzeniom – poznajcie Gabę Kliś!
Czy może przy okazji tego festiwalu zrodził się jakiś kolejny muzyczny pomysł?
O taaak, są nowe muzyczne plany, współpraca z hip-hopem chociażby i to wkrótce… Z Krysią Prońko nagramy nową wersję naszego duetu, a może jeszcze coś, chcielibyście? 🙂
Lata kariery to intensywny czas i różne życiowe momenty. Ma Pani swoją grupę wsparcia, przyjaciół, którzy bez względu na wszystko są dla Pani pomocą? Co Pani zdaniem jest najważniejsze w przyjaźni, zwłaszcza tej między kobietami?
Przyjaciele są jak rodzina, miłości wypalają się, a przyjaźń – jeśli prawdziwa – trwa. Mam kilku sprawdzonych przyjaciół i tego się trzymam. Staram się nie krytykować swoich przyjaciółek, rozumieć ich potrzeby i mieć dla nich czas. Każda z nich jest inną kobietą, z każdą łączy mnie coś innego. Wyjeżdżamy razem na wakacje, organizujemy sobie babskie spotkania, seanse filmowe. Musimy się trzymać razem, żeby nie wiem co…
Jest Pani wulkanem energii, angażuje się Pani w różne projekty, aktywności, a przy tym atrakcyjnie wygląda. Proszę zdradzić naszym czytelniczkom, w czym tkwi sekret Pani młodej duszy i ciała?
Mam w sobie bardzo dużo wewnętrznego dziecka! Jestem wciąż naiwną, niepoprawną optymistką, szczerą dziewczynką z otwartym sercem do ludzi. To jest tzw. „młoda dusza”, a może to wynik pracy z dziećmi, wykonywania tego, co robię z pasją i miłością? Powtarzam zawsze, że możemy być spełnione i szczęśliwe, jeśli zajmujemy się tym, co umiemy i kochamy. Ja to robię. Nie lubię udawać, być zmuszana do czegokolwiek. Cenię sobie moją niezależność. Lubię ludzi, uśmiecham się do nich, otaczam się tylko pozytywnie nakręconymi osobami, jestem otwarta, tolerancyjna, nie mam już zbyt wielkich wymagań i oczekiwań, biorę to, co najlepsze dla mnie. Nigdy nie uprawiałam sportów, ale chodziłam na siłownię i trenowałam systematycznie. Jestem leniuchem, naprawdę, ale trzy razy w tygodniu ćwiczę i rozciągam się. Nie jem mięsa od ponad 10 lat, nie piję słodkich napojów gazowanych, nie słodzę kawy ani herbaty, jem dużo warzyw i nieprzetworzonych dań. Jem małe porcje, ale mam słabość do ciast! Na szczęście – grając prawie 100 koncertów rocznie – jestem w ciągłym ruchu, a na scenie spalam mnóstwo energii. Dbam o swój wygląd naturalnie, jak każda kobieta chcę być atrakcyjna. Przez wiele lat tak się jednak nie czułam. Miałam niezdiagnozowaną chorobę tarczycy, więc byłam opuchnięta i zmęczona. Na szczęście od kilkunastu lat biorę hormony tarczycy i moja waga wróciła do normy. Natura dała mi też niezłą figurę. Korzystam z dobrodziejstw medycyny estetycznej, jak każda dbająca o siebie kobieta. Skoro można poprawić coś, co nam przeszkadza, co wpływa źle na nasze samopoczucie i samoocenę, trzeba to zrobić! Wiele lat bałam się poprawić mój złamany w dzieciństwie nos, aż w końcu któregoś dnia zdobyłam się na odwagę. Coś się stało? Taaaak! Wreszcie podobam się SOBIE! A graficy nie muszą go komputerowo prostować! (śmiech). A jeśli tkwimy w nieudanej relacji z ludźmi, to również trzeba znaleźć odwagę i zmienić swoje życie.
Ma Pani już dorosłego syna, który towarzyszył Pani m.in. podczas rockowego festiwalu, a prasa donosi, że przygotowuje o Pani dokument. Jak wyglądają Wasze relacje? Z perspektywy lat, co może Pani podpowiedzieć młodym mamom? Co jest ważne w wychowaniu?
Na wieść o moim koncercie na Pol’and’Rock festiwalu w Kostrzynie nad Odrą, Wojtek, który prowadzi swoją firmę producencką Black Rabbit zaproponował, że pojedzie tam ze swoja ekipą filmową. Cieszę się, że był świadkiem niesamowitego występu i sukcesu swojej mamy! Nie wiemy jeszcze, jaki ostateczny kształt przyjmie jego dokument o mnie, ale jeśli otrzymam „Złotego Bączka”, w przyszłym roku wystąpię na Dużej Scenie w Kostrzynie i to może być fajne zakończenie filmu. Wojtka urodziłam, kiedy miałam 20 lat… w dodatku rok później rozstałam się z jego ojcem. Nie zawsze było łatwo i przyjemnie. Nie jestem typową mamą, która czekała w domu z obiadem i chodziła na wywiadówki. Często nie było mnie w domu, z racji mojego zawodu, który polega na ciągłym przemieszczaniu się po Polsce i świecie. Szybko się usamodzielnił, a ja musiałam mieć do niego zaufanie. I nigdy go nie zawiódł. Nie sprawiał kłopotów w szkole, miał swoje ambicje i pasje, więc pomagałam mu je rozwijać. Mówił do mnie po imieniu i zawsze mógł o wszystkim porozmawiać. W końcu zostaliśmy przyjaciółmi. To najważniejsze!
Gdzie można posłuchać Pani koncertów i jakie są plany na kolejną dekadę?
Chciałabym tworzyć muzykę i grać koncerty przez kolejną dekadę, ale czy tak będzie? W przyszłym roku planuję jubileuszową trasę klubową. Moi dorośli fani czekają na nową, rockową płytę i nad tym chciałabym się skupić. Wkrótce ukaże się też DVD z koncertu na festiwalu Pol’and’Rock. Prawdopodobnie powstanie również książka o mnie. Oprócz tego zamierzam dużo podróżować i cieszyć się życiem. Z Wojtkiem i jego ekipą wybieram się na 2 tygodnie do Japonii, w której jeszcze nie byłam, w styczniu do RPA… Tyle jeszcze miejsc do odkrycia, ludzi do poznania… Dopóki mamy apetyt na życie, czujemy zachwyt nad światem, jesteśmy otwarci na to, co nowe i nieznane, dopóty idziemy dalej…
I na koniec, jak podsumowałaby Pani swoją dotychczasową karierę?
Nie lubię podsumowań ani kalkulowania. Wszystko najlepsze co mi się w życiu przytrafiło, było dziełem przypadku. Nie planowałam pisania piosenek dla dzieci, a to one przyniosły mi największą popularność! Jestem spełniona, szczęśliwa i bardzo lubię siebie! Serioooooo…
Dziękujemy za rozmowę!