Całowanie, a kalorie – ten temat pojawia się tu nieprzypadkowo, ale my nie ograniczymy się tylko do niego. Podobno mężczyźni, którzy całują swoje żony przed wyjściem do pracy osiągają lepszy dochód i żyją dłużej. Regularne wymienianie się całusami przedłuża je nawet o 5 lat! Przeczytajcie i przekonajcie się, że całowanie to same pozytywy!
W ciągu 70 lat życia człowiek całuje się średnio przez 76 dni i 8 godzin. Wydaje się dużo? Seksuolodzy zauważają, że 10 lat temu całowano się dwa razy więcej, niż obecnie! I nie uwierzycie, jaką wymówkę serwuje większość par – brak czasu i życie w ciągłym pośpiechu. Czy naprawdę tak trudno jest znalezienie kilku minut dziennie na tę przyjemność? Oto argumenty, które przekonają Was, że warto!
Ujędrnia skórę
Kiedy się całujemy, angażujemy do tego aż 34 mięśnie naszej twarzy. Zamiast praktykować jogę dla skóry, może lepiej poćwiczyć we dwójkę?
Uszczęśliwia
Całowanie to bez wątpienia powód do szczęścia! Wyzwala oksytocynę i serotoninę, czyli hormony szczęścia. Szybciej bije nam serce, ciśnienie sie podnosi, a temperatura ciała wędruje w górę. Do tego wszystkiego dołącza adrenalina i podniecenie, co tam się dzieje! Emocje sięgają zenitu, jak podczas uprawiania sportu ekstremalnego.
Całowanie a kalorie
Pięć 1-minutowych pocałunków to nawet 100 spalonych kalorii. Kalorie nic Wam nie mówią? To jak 3 krakersy z serem, dwie garści popcornu, 6 precelków lub 20 pistacji… Niewiele? To pomyślcie, że na siłowni ich spalenie wymagałoby od Was 20 minut treningu. Chyba lepiej się całować, nie? Poza tym całowanie przyspiesza przemianę materii. Lepsze to, niż picie ziółek na trawienie.
Odstresowuje
Całowanie zmniejsza poziom stresu, a wszystko dzięki wydzielaniu odpowiednich hormonów. Najlepiej całuj się przed wyjściem do pracy i przed snem. Taka recepta na problemy z zaśnięciem.
Poprawia odporność
Na widok całującej się pary dzieciaki krzyczą zwykle: „fuuuj, całuje się z dziewczyną!”. Na szczęście tylko do pewnego wieku całowanie budzi w nas obrzydzenie. Chociaż do najbardziej higienicznych nie należy – w czasie całowania wymieniamy się aż kilkudziesięcioma tysiącami drobnoustrojów i kilkuset gatunkami bakterii. Ale nie ma tego złego – całowanie wzmacnia naszą odporność, stymuluje ślinianki do pracy, a nawet chroni przed próchnicą, dzięki wypłukiwaniu bakterii z jamy ustnej.
Dobiera nas w pary
W ślinie znajdują się substancje, działające podobnie jak feromony. Podpowiadają nam, czy dany partner pasuje do nas pod względem genetycznym. Według naukowców mężczyźni poprzez całowanie podświadomie sprawdzają u kobiet poziom estrogenów. A kobiety? Oczywiście to, czy facet myje zęby!