Miniony rok szkolny był niezwykle burzliwy, zwłaszcza z punktu widzenia rodziców i nauczycieli. Stąd pomysł na rozmowę z Katarzyną Skolimowską – polonistką z doświadczeniem zawodowym we wszystkich typach szkół, instruktorką szkolnych zajęć teatralnych, opiekunką klubów wolontariusza. Pani Katarzyna obecnie prowadzi swoją firmę edukacyjno – szkoleniową FitEdukacja. Jest dziennikarką magazynu dla wychowawców Sygnał, autorką bloga inspiracjedlaszkoly.pl oraz inicjatorką oddolnego ruchu edukacyjnego FitEdukacja – Zdrowy wymiar edukacji, który ma na celu wprowadzenie do polskich szkół edukacji dla zdrowia (w tym edukacji poprzez ruch oraz dietę dla mózgu). Jej misją jest rozprzestrzenianie idei rozwijania kompetencji miękkich od najmłodszych lat. Pomysłodawczyni i współautorka nowoczesnego podręcznika dla wychowawców „Wychowanie do osobistego rozwoju” (cz.1. i cz.2.). Prywatnie żona oraz mama czteroletniej Oliwki.
Czy istnieje coś takiego, jak predyspozycje do zawodu nauczyciela? Z czym trzeba się urodzić, a czego można się nauczyć, aby być wartościowym nauczycielem?
„M” razy trzy – tylko to jest konieczne. Czyli miłość do uczniów, miłość do rozwoju i miłość do swojego przedmiotu. Nauczycielem może być tylko ten, kto kocha pracę z ludźmi. To czynnik gwarantujący też wysoki poziom satysfakcji w zawodzie, który nie jest zawodem, ale stanem umysłu. 🙂 I nie chodzi tylko o altruizm, ale też wymiar zdrowo egoistyczny.
Skąd czerpie Pani inspiracje do pracy zawodowej?
Mówi się, że jesteśmy wypadkową pięciu dorosłych osób, z którymi przebywamy najczęściej. Mamy dwa wyjścia: albo to będą ludzie, przy których rośniemy albo tacy, przy których karlejemy. Postanowiłam, że będę szukać inspiracji. Będę się przyglądać tym, którzy kochają uczyć albo tym, którzy po prostu kochają swoją pracę, niezależnie od profesji, jaką wykonują. Chodzi o to, że pasjonaci mają wspólny mianownik. Stąd też moja fascynacja pisarzami, mówcami motywacyjnymi, coachami, managerami, muzykami, scenarzystami, dziennikarzami, itd. Już nie skupiam się tylko na naszym wąskim nauczycielskim ogródku. Poszukuję dobrych wzorców wśród pasjonatów – po prostu.
Co Pani zdaniem jest najistotniejsze w pracy nauczyciela?
Najważniejsze chyba, by uczyć z serca. Wtedy automatycznie budzi się w nas dodatkowa energia. Żeby z pasją opowiadać o swoim przedmiocie, wystarczy go umieć sprzedać. Tylko trzeba być sprzedawcą wiarygodnym. Sprzedawca musi kochać produkt, bo klient wyczuje obłudę. A klient/uczeń jest na nią uczulony. 🙂
Ma Pani jakąś dobrą radę dla uczących?
Po pierwsze, zdobądź serca swoich uczniów. Wyniki przyjdą z czasem. – taką radę usłyszałam od swojej polonistki, gdy startowałam w tym zawodzie. Sprawdziło się co do joty. Warsztatu można się douczyć, bo tutaj nikt nigdy nie jest kompletny. Tym bardziej, że metody nauczania wciąż się zmieniają, bo zmienia się nasza grupa docelowa. Musimy się dostosować do potrzeb naszych uczniów. Dzisiaj już chyba nikt nie uczy w taki sposób, jak nas uczono. I to nie jest żadna kategoryzacja na lepsze/gorsze; jest inne, bo czasy są inne.
Z czym musi się mierzyć nauczyciel w XXI wieku?
Współczesny nauczyciel ma świadomość, że przygotowuje swoich uczniów do wykonywania zawodów, które jeszcze nie istnieją. Inwestowanie w kształtowanie postaw wydaje się dzisiaj bardziej zasadne niż nauczanie kompetencji twardych. Tutaj schematyzm nie wchodzi w grę. Trzeba być bardzo otwartym na nowe. Warto być wizjonerem, to pomaga.
To wszystko wydaje się możliwe w idealnych warunkach. Ale jak zadbać o właściwy poziom motywacji w okolicznościach, jakie zgotował nam miniony rok szkolny?
Każdy rok w edukacji przynosi nowe wyzwania, bo zmienia się rzeczywistość, w której żyją nasi uczniowie. Szkoda, że rząd nam nie ułatwia zadania, tylko wykorzystuje szkołę jako element przetargowy.
Rok szkolny 2018/2019 był szczególnie trudny z dwóch powodów: ze względu na reformę i protest nauczycieli. To było wyzwanie na wielu płaszczyznach. Ale okazuje się, że każda z nich wymagała umiejętności komunikacyjnych. Niestety, mam wrażenie, że organy decyzyjne testu nie zdały. Mało kto wykazał się uważnością, aby faktycznie zrozumieć postulaty nauczycieli. Wydaje się nawet, że uczniowie i rodzice okazali się grupą, która wykazała się największym zrozumieniem dla strajku.
Jak ocenia Pani podejście nauczycieli do strajku?
Osobiście najbardziej zaimponowali mi nauczyciele, którzy strajkowali, ale nie oceniali w żaden sposób tych, którzy nie mogli takiego wyzwania podjąć. Którzy walczyli tyle, ile trzeba było, a potem po prostu wrócili do pracy i robią swoje. Którzy nie uzależniają swojej postawy od okoliczności, bo oni sami tworzą warunki, w których chcą pracować. Dlaczego tak się dzieje, że niektórzy potrafią się skupić na możliwościach, gdy inni wciąż tkwią w ograniczeniach? Ponieważ Ci pierwsi dbają o fit umysł, „wietrzą swoje myśli”. Jak to robić? Zapraszam na szkolenie FitWychowawca*. To trening połączony z warsztatem, który wyposaża wychowawców w pakiet rozwojowych narzędzi do zastosowania tu i teraz. Gdy oczekujemy najlepszego, uczniowie dostosowują się do naszej wizji i świat się zmienia.
No dobrze, nauczanie i praca zawodowa to jedno, ale jak przy tym wszystkim spełnić się jako kobieta?
Nie inaczej niż po prostu jako człowiek. 🙂 Spełnienie jest kwestią bardzo indywidualną, tak jak sukces. Nie ma jednej recepty poza tą, aby ustalić sobie życiowe wartości i priorytety na dany moment w życiu. Warto robić sobie co jakiś czas przegląd tych wartości, ponieważ mogą one ulec zmianie, bo i my się zmieniamy. Nie możemy mieć w życiu wszystkiego na raz w tym samym momencie. To trudne, bo jesteśmy niecierpliwi, przyzwyczajeni do wymiaru instant. Polecam większe skupienie na drodze niż na celu, na przewidywaniu trudności, na codziennej pracy, niż na szampanie i fajerwerkach. Myślę, że akurat z tym nauczyciele nie mają problemów, jesteśmy przyzwyczajeni do bycia w procesie. 🙂
Ma Pani jakieś wskazówki dla nauczycieli, jak pozostać dla uczniów autorytetem?
Warto zainwestować czas w swój rozwój, w bycie ciekawym człowiekiem. Aby nam się ze sobą dobrze żyło i abyśmy byli ciekawym towarzyszem dla innych, którzy podążają nasza drogą. Pozwolę sobie przytoczyć pewien przykład z mojego studenckiego życia. Na studiach miałam ekscentrycznego profesora, który zawsze w kieszeni marynarki nosił książkę. Zawsze! Jak się domyślasz, jego marynarki musiały mieć spore kieszenie. Oczywiście nie wytrzymaliśmy i po kilku wykładach jeden z moich kolegów zapytał go, dlaczego nosi książkę w kieszeni. Przecież nigdy nie wiem, kiedy mi się przyda. A tak, zawsze jestem przygotowany. – odpowiedział i spojrzał na nas z charakterystycznym dla siebie uśmiechem. Ale na co musi być Pan Profesor przygotowany? – dopytywał student. Na kolejkę u lekarza, na korek na drodze, na nieoczekiwane okienko w pracy, na zbyt długie czerwone światło na przejściu dla pieszych. Jest tyle okazji do czytania książek, że grzech nie skorzystać! Nawet jeśli Twoi uczniowie nie będą wyczekiwać z wypiekami na twarzy na zajęcia z Twojego przedmiotu, to niech oczekują na Ciebie! I to czasami wystarczy. 🙂
*FitWychowawca – pełen opis szkolenia możesz znaleźć na moim blogu inspiracjedlaszkoly.pl.
Dziękujemy za rozmowę!
A.: Angelika Wiciejowska