„To, co najczęściej powstrzymuje artystów, to nie jakość ich pomysłów, tylko brak wiary w siebie…” – Russell Simmons
Kim jest Beata Rak, gość naszego nowego programu Dalia Talks oraz dzisiejsza rozmówczyni? Przede wszystkim silną i ambitną kobietą, która wierzyła w siebie (i swoje dzieła) od samego początku. Beata, w sieci znana pod pseudonimem Arctic Betty, jest projektantką graficzną i ilustratorką. Ukończyła katowicką Akademię Sztuk Pięknych na wydziale projektowym, a teraz od wielu lat z powodzeniem zajmuje się sztuką zawodowo i prowadzi własną działalność. Jej największą pasją jest rysunek, a ulubionym narzędziem – ołówek.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszamy serdecznie do obejrzenia najnowszego odcinka Dalia Talks oraz dodatkowej lektury wywiadu. 🙂
Redakcja Shape me up: W sieci można Cię znaleźć pod pseudonimem Arctic Betty, dlaczego akurat taki pseudonim artystyczny?
Beata Rak: Mój pseudonim może wydawać się przemyślany, jednak powstał dość przypadkowo. Dawno temu potrzebowałam nazwy do bloga i spontanicznie ją wymyśliłam. „Arctic” od mojego ulubionego wówczas zespołu – Arctic Monkeys, „Betty” – ponieważ właśnie tak zwracali się do mnie bliscy. Jako twórca internetowy chciałam mieć pseudonim, jako coś stałego. Zakładałam, że pewnie kiedyś zmienię swoje nazwisko. I tak od piętnastu lat działam pod tą właśnie nazwą.
CZYTAJ WIĘCEJ: Joanna Osyda i jej body positivity
Pasja a praca
R: Kiedy zaczęłaś myśleć na poważnie o tym by związać swoje życie ze sztuką? Czy to było coś, co czułaś w sobie od dziecka?
B: Tak, od dziecka szczególnie lubiłam manualne zajęcia. Fascynowały mnie ilustracje, filmy animowane i cały ten rysunkowy świat. Wówczas nie miałam jeszcze pojęcia, o takim zawodzie jak projektant graficzny, czy ilustrator. Chciałam być rysownikiem. Rodzice widząc moje zainteresowania, zapisywali mnie na zajęcia plastyczne, ceramiczne i zachęcili do pójścia tą drogą.
R: Twoim zdaniem w branży artystycznej – komercyjnej, liczy się bardziej talent czy pracowitość? A może odwaga do pokazania swojej twórczości światu lub całkiem coś innego?
B: Myślę, że kombinacja tych trzech wartości w różnych proporcjach. Sam talent jest moim zdaniem nieco przereklamowany, z kolei praca nie jest wystarczająco doceniana. Uważam, że to właśnie wytrwałość i pracowitość mogą nas daleko zaprowadzić. Dodatkowo warto wierzyć w siebie bez względu na okoliczności, utrata tej wiary niestety bardzo szkodzi.
Nauka i inspiracje
R: Mówisz, że cenisz sobie pracę z ołówkiem, ale co lubisz rysować najbardziej?
B: Głównie portrety, dłonie i rośliny. Pasjonuje mnie nieregularność organicznych linii. Szukam w nich porządku.
R: Skończyłaś uczelnię artystyczną, uważasz, że nauka tam znacząco wpłynęła na to, czym zajmujesz się teraz?
B: Naturalnie, było to pięć pracowitych lat. Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam uczyć się pod okiem prawdziwych artystów i projektantów, którzy są czynnymi twórcami – nie tylko teoretykami.
R: Niedawno otworzyłaś swój sklep, długo zwlekałaś z tą decyzją czy była to kwestia impulsu i działania pod wpływem chwili?
B: Od wielu lat o tym marzyłam, jednak coś wciąż mnie hamowało. Początkiem tego roku podjęłam decyzję, że jeśli tego pragnę, to powinnam to po prostu zrobić – i zrobiłam.
Najciekawsze projekty i marzenia
R: Zawodowo zajmujesz się tworzeniem grafik i ilustracji, jakie zlecenie wspominasz do tej pory najlepiej i dlaczego?
B: Zdecydowanie moje zeszłoroczne zlecenie, obejmujące stworzenie botanicznych ilustracji dla niemieckiej firmy deweloperskiej. Wspominam je najmilej, ponieważ dano mi ogromną swobodę twórczą. Klient wiedział w jakim stylu tworzę i nie ingerował w ten proces. Koncepcja całego projektu była mi bliska. Tematyka miejskich ogrodów, ochrona pszczół, życie w zgodzie z naturą.
R: A jaki klient byłby Twoim wymarzonym i jaką formę współpracy chciałabyś otrzymać w przyszłości?
B: Marzy mi się współpraca z polską młodą marką, tworzącą naturalne kosmetyki. Mogłabym stworzyć na przykład botaniczne etykiety. Chętnie też zilustrowałabym książkę kucharską!
Dodatkowe zainteresowania
CZYTAJ WIĘCEJ: Eco produkty polskiej manufaktury!
R: A kto lub co, jest Twoją największą inspiracją?
B: Pomimo zmieniających się trendów, są obrazy, które niezmiennie trafiają moją wrażliwą strunę, jak np. dzieła secesyjne, realistyczne ilustracje Normana Rockwella czy XIX wieczne ryciny botaniczne. Jednak ponad wszystko to przyroda jest dla mnie niekończącym się źródłem inspiracji. Poszukuję także w sobie tego, co porusza mnie najbardziej i właśnie takie tematy podejmuje.
R: Gdy nie rysujesz… co lubisz robić w wolnych chwilach?
B: Niedawno kupiłam aparat fotograficzny i uczę się fotografii. Głownie tej produktowej, którą wykorzystuję do prowadzenia moich social mediów. Same media społecznościowe też mnie interesują, mogę godzinami czytać o tym jak profesjonalnie i wydajnie prowadzić firmowe konto.
Sztuka największą miłością
R: Sztuka jest Twoją pasją, ale również pracą. Większość ludzi uważa, że jest to spełnienie marzeń, móc utrzymywać się ze swojego hobby. Niewątpliwie jednak każdy medal ma dwie strony, jakie są wady pracy w Twojej branży?
B: Problemem niewątpliwie może być niestabilność finansowa, bo każdy miesiąc wygląda inaczej. Pracuje się czasem dłużej niż osiem godzin dziennie. Poza tym trzeba być zdyscyplinowanym, ponieważ jest się swoim szefem. Jednak ja lubię takie środowisko. Pracuję bardziej wydajnie, bo rozwiązuję realne problemy, które mają przełożenie na moją sytuację, a to niezwykle satysfakcjonujące.
R: Pokazujesz swoje prace w Internecie. Spotykasz się czasami z hejtem lub nieprzychylnymi komentarzami? Trudno jest jednak wystawiać swoje prace na ocenę innych, szczególnie w sieci gdzie ludzie czują się anonimowi i bezkarni…
B: Prace osób, które kształcą się na kierunkach artystycznych, są nieustannie poddawane ocenie. Inaczej się nie da. To trudne, ponieważ uważam, że twórczość jest scalona z twórcą, więc niejako to my jesteśmy oceniani. Dodatkowo artyści zazwyczaj bywają bardziej wrażliwi. Na szczęście pod moim adresem nigdy nie padły nienawistne komentarze. Przez kilka lat miałam swojego trolla, który od czasu do czasu kąsał, ale nie robiło to na mnie większego wrażenia, ponieważ sam był twórcą. Mam wrażenie, że hejterzy nie gromadzą się wokół artystów.
Jako absolwentka
DALIA TALKS: Nowy program Dalii na YT!
R: Czy są jakieś rady, które mogłabyś dać młodym osobom, które dopiero marzą o dostaniu się na uczelnię artystyczną, jaką skończyłaś Ty?
B: Tak, bardzo bym chciała aby młode osoby były wyposażone w nieblaknącą pewność siebie. Początkujący twórcy wystawiani są na ciągłą krytykę, o czym wspominałam wcześniej.
Korekty sprawiają, że stajemy się lepszymi artystami, są nam potrzebne, ale nie możemy dopuścić do tego by wpływały na nasz obraz siebie.
R: Jako absolwentka uczelni artystycznej i osoba zajmująca się sztuką na co dzień, jaką bieliznę lubisz nosić najbardziej? Kolorową i szaloną czy raczej klasyczną, stonowaną?
B: Lubię bieliznę która jest ja moja druga skóra – komfortowa i delikatna. Wybieram zazwyczaj klasyczne modele, w pastelowych kolorach i minimalistycznym wykończeniu.
Czy sztuka jest kobietą?
R: Na koniec już prawie powiedz nam, jak chciałabyś rozwijać się zawodowo dalej? Masz już sprecyzowane pomysły na najbliższy rok?
B: W tym roku pragnę zabrać się na poważnie za malowanie. Chcę tworzyć swoje prace w większych, spójnych seriach. Jeszcze bardziej zanurzyć się w sztuce. Dodatkowo chciałabym nieco poszerzyć grono swoich odbiorców w Internecie.
R: Nieco abstrakcyjne pytanie na zwieńczenie naszej rozmowy – myślisz, że sztuka jest kobietą?
B: Trudne pytanie. Myślę, że kobiet w sztuce powinno być zdecydowanie więcej oraz, że mogą być wspaniałą inspiracją. W takim kontekście tak, myślę, że sztuka jest kobietą.
R: Dziękujemy Ci bardzo za rozmowę i życzymy samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym! 🙂