Redakcja SH – Wśród naszych młodszych czytelniczek przedstawiać Cię raczej nie trzeba, w końcu „Nieprzygotowanych” oglądał swego czasu chyba cały Internet. 🙂 Musimy jednak pamiętać, że nie wszyscy spędzają czas wolny na YouTubie zatem… zacznijmy od tego jak sama lubisz się opisywać. Kim teraz jesteś? Czym się zajmujesz?
Maja – Jakbym sama się opisała? Będzie ciężko, bo nie bardzo lubię mówić o sobie, ani określać siebie, bo zawsze może się to zmienić pod wpływem różnych wydarzeń, przypadków i doświadczeń. Ale na ten moment opisałabym siebie jako osobę pełną nadziei z otwartym umysłem i twardą dupą <śmiech> trochę lat w branży YT i filmowej wyostrzyło mi charakter.
Redakcja SH – Teraz mały krok wstecz, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło. Oczywiście mówiąc „wszystko” mam na myśli Twoją karierę w Internecie. Jak to się wszystko zaczęło? Kiedy stałaś się serialową Mają? 🙂
Maja – To bardzo zabawna i mam nadzieje ciekawa historia. Wszystko wydarzyło się dzięki mojej przyjaciółce z rodzinnego miasta. Gdyby nie ona, nawet nie poszłabym na casting do tego internetowego serialu. Namówiła mnie, przyjechała do Warszawy i zapewniała, że serio napisali w ogłoszeniu o serialu, a nie o gagach itd. więc pewnie dostałam tę rolę, bo aż tak mi nie zależało na YouTubie i nie rozumiałam jego fenomenu. Uważam, że miałam szczęście, bo od razu po skończeniu szkoły aktorskiej w Krakowie 4 miesiące później pracowałam w zawodzie.
Poznaj bieliznę tworzoną z myślą o wszystkich potrzebach kobiet!
Redakcja SH – Czy na początku projektu NP ktokolwiek z Was przypuszczał, że odniesie on aż taki sukces?
Maja – Pewnie tak, jak rozmawiałam z moimi przyjaciółmi z planu to niektórzy tak właśnie myśleli. Ja powiem Ci, że nie myślałam… <śmiech> miałam takie: „co ma być to będzie”. Jak siądzie, to fajnie, jak nie to też, bo przynajmniej gram, a postać Mai polubiłam bardzo. Rozbudzała moje wewnętrzne dziecko i nauczyła mocno improwizować.
Redakcja SH – Odcinków NP przybywało, widzowie chcieli coraz więcej i więcej, a jednak ktoś podjął decyzję o zakończeniu tego formatu. Dlaczego? Czy jego formuła się wyczerpała? Zasięgi spadły? A może chodziło o coś zupełnie innego?
Maja – Tego niestety nie chcę komentować, bo to nasze prywatne sprawy z ludźmi, z którymi pracowaliśmy, których darzę ogromna sympatią. Ale jak to w związkach bywa, to była nasza wspólna decyzja <śmiech> chcieli ze mną współpracować dalej na prywatnym kanale, ale musiałam odpocząć trochę od Internetu, więc zrezygnowałam. Pół roku później i tak wpadł mi przez przypadek kolejny projekt w tej samej firmie, dlatego też nie żałowałam przerwy. Zrobiłam w tamtym okresie warsztaty aktorskie w Londynie, poznałam wspaniałych ludzi i zagrałam parę nowych epizodów.
Redakcja SH – Kiedy przestałaś „wraz z Grubym recenzować rzeczy” – jak potoczyła się Twoja kariera? Zawodowo poszłaś w kierunku aktorstwa?
Maja – Zawodowo poszłam właśnie w tym kierunku. Ale niestety świat filmowy, jest bardziej skomplikowany niż YouTubowy. Nie wystarczy sobie wykreować wizerunku poprawiającego ludziom humor, tylko trzeba mieć skończoną konkretną szkołę lub do niej się dostać. Do tego wypadałoby mieć też dobrą agencję, gdzie bez szkoły się nie dostaniesz – a więc to trochę koło zamknięte. Plus wiadomo, do tego wszystkiego – znajomości. Aktualnie reżyseruję też teledyski i pracuje dla jednej agencji „na stałe” wiec w tej branży idzie mi całkiem nieźle. Robię również charakteryzacje na planach, a w domu hobbystycznie maluje wielkie obrazy, których miałam nawet wernisaż w lipcu zeszłego roku. Ostatnio zrobiłam swoją pierwszą sesje produktową na sociale dla Kultularnej, więc w sumie robię wszystko co artystyczne. Najchętniej jednak spędzam czas na planie, to daje mi ogromną radość i spełnienie co ostatnio mi się udało na planie serialu dla Netflixa. Jeśli mnie nie wytną, to może mnie niedługo zobaczycie! <śmiech>
Zobacz bieliznę TANGO – model, który wybrała dla siebie Maja!
Redakcja SH – Jesteś jedną z osób, która miała okazję w krótkim czasie doświadczyć niesamowitego skoku popularności w sieci. Zapewne spotkałaś się więc nie tylko z pozytywnymi opiniami na temat swój, czy też swojej pracy – odgrywanej roli. Pytanie brzmi więc – z jak dużą ilością hejtu przyszło Ci się zmierzyć, co było najtrudniejsze i jak sobie z tym radziłaś?
Maja – Hejtu w tamtym czasach miałam bardzooo bardzooo mało, moja postać była mocno pozytywna, ja sama prywatnie jestem też wesołą osobą wśród znajomych, więc pewnie mało ludzi denerwowałam. Oni myśleli, że jestem głupia Mają z NP i tyle… Teraz, przez to, że występowałam na kanale edukacyjnym o seksie, faktycznie miałam ze dwie mocniejsze wiadomości np. że spalą mnie za to, że w ogóle o tym mówię. Serio <śmiech>. No cóż, to świadczy o tym, że ludzie nie myślą zanim cos wyślą. Ja byłam tylko twarzą tej akcji, scenariusze pisała scenarzystka w konsultacji z seksuolog, więc tak naprawdę sama się uczyłam razem z widzami. Generalnie uważam, że była to dobra decyzja, ponieważ może komuś pomoc, uświadomić sporo i obalić trochę mitów. Plus młodzież będzie wiedziała gdzie się zgłosić w razie różnych problemów, wydarzeń, czy napotkanej agresji.
Redakcja SH – Wśród Waszej widowni byli zarówno starsi jak i młodsi widzowie, masz jakieś swoje spostrzeżenia związane z dziećmi w Internecie? Czyta nas zapewne wiele mam, która nie do końca wiedzą co ich pociechy oglądają na YT. Z jednej strony nie są w stanie chronić ich całkowicie przed wpływem wszechobecnego Internetu – a z drugiej pewnie często się martwią. Jak myślisz, co jest obecnie największym zagrożeniem dla młodego widza w sieci?
Maja – Uważam, że właśnie chęć bycia jak te wszystkie znane osoby z Internetu i przebijanie ich contentu swoimi „mocniejszymi” scenkami. Pogoń za famem, chęć bycia znanym – nie ważne z czego. Moim zdaniem nie da się ochronić dzieci przed tym, musiałoby się siedzieć 24h przy nich i tłumaczyć im, że to co widzą, to nieśmieszne kłamstwa, wyreżyserowana na potrzeby produkcji rzeczywistość.
Sprawdź kolekcję wiosna-lato 2022 i pokochaj kolorową bieliznę!
Redakcja SH – Doświadczenie aktorskie w tak popularnym formacie na pewno wiele Cię nauczyło, a czy cały ten projekt wpłynął jakoś na Twoje poczucie własnej wartości, a może nawet kobiecości?
Maja – Szczerze? Na kobiecość nie bardzo. Dopiero teraz jakoś tak zaczynam uwalniać swoją seksualność i czuć się kobieco, dlatego tez weszłam z Dalią we współpracę. Sama nigdy nie zrobiłabym sobie zdjęć w bieliźnie na Instagram, a uważam, że to może być ciekawe doświadczenie i pomoże mi w pełnej akceptacji siebie.
Redakcja SH – Kwestie związane z ciałopozytywnością… Jak Ty podchodzisz do tego tematu, może są jakieś rzeczy, które kiedyś były Twoimi kompleksami, a teraz potrafisz być z nich dumna?
Maja – Co do kompleksów, niestety nie udało mi się ich wyzbyć do końca, ponieważ środowisko na to nie pozwala. Komentowanie wieku, figury, czy tego, że jesteś bez makijażu z pytaniem „jesteś chora?” – nie robi takiego safe place. Teraz mam w to jakby to grzecznie powiedzieć… wysrane. Spotykam się z małą ilością osób, co wydaje mi się, że jest plusem jeśli chodzi o kompleksy. Social media, słowa znajomych, rodziny, czy nawet właśnie jakiś jeden głupi komentarz może zabrać kobietom pewność siebie w parę sekund. Właśnie dlatego, że na przykład zauważą nowy kompleks, na który nie zwracały wcześniej uwagi. Tak samo źle działa ciągłe obserwowanie dziewczyn, które mieszczą się idealnie w kanonie piękna, ale niejednokrotnie są po operacjach, na które nie każdego stać… Dużo jest tego, naprawdę… Mnie osobiście nie rusza za bardzo opinia innych. Gdyby ruszała, to nie mogłabym zajmować się aktorstwem, ale oczywiście i mnie zdarzy się, że przypomnę sobie coś, albo porównam siebie do jakiejś pięknej dziewczyny. W gruncie rzeczy jednak wierzę, że każda z nas jest wyjątkowa i wspaniała, tylko teraz po prostu mamy przesyt informacji i co chwilę widzisz kogoś z kim możesz się zacząć niezdrowo porównywać. Trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie ulicy, czy jak to się mówi. Masz proste włosy, to chcesz kręcone. Masz kręcone, to chcesz proste. Masz małe biodra, chcesz większe i kształtne. Masz biodra Monici Bellucci to pewnie marzysz, żeby się zmniejszyły. Ja siebie teraz akceptuję. Co prawda zmieniłabym parę rzeczy, wiadomo, ale jest lepiej niż kiedyś. To też dzięki dobrym ludziom, którymi się otaczam i (jakby to nie zabrzmiało tandetnie) po prostu miłości.
Redakcja SH – Na koniec powiedz nam jakie masz plany na przyszłość, czego chciałabyś jeszcze spróbować i… może masz jakieś skryte marzenie odnośnie Internetu? 🙂 Co powinno/mogłoby się tu wydarzyć, aby stał się lepszym miejscem? Może bardziej przyjaznym twórcom, a może widzom?
Maja – Moje plany pokrzyżowała pandemia, miały być Stany dwa lata temu. Próba wbicia się w środowisko filmowe i po prostu mój „american dream” <śmiech>. Ale no niestety wyszło jak wyszło, pewnie tak musiało być. Teraz moim najbliższym planem jest wyprowadzka do Włoch z moich chłopakiem (też z branży) i spróbowanie swoich sił we włoskim i francuskim kinie, plus praca – obojętnie jaka tak naprawdę. Byleby świeciło słońce i zacnie się żyło. Oczywiście będę wracać do Warszawy na zlecenia, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Redakcja SH – Bardzo dziękujemy Ci za rozmowę, mamy nadzieję, że uda Ci się zrealizować wszystkie plany i marzenia – liczymy też na jakąś pocztówkę ze słonecznych podróży, gdziekolwiek Was one nie zaprowadzą! :))